Te kościelne wspólnoty to zło - PiO nr 6
W Kościele zaroiło się od wspólnot. Niektórzy podają ilość tych wspólnot jako dowód na to, że po Soborze Watykańskim II w Kościele rozkwita wiosna. Dzisiaj porozmawiamy sobie między innymi o tym dlaczego jest to raczej znak jesieni lub zimy, tych miesięcy śmierci i rozkładu niż wiosny
Czy Bractwo rozważa w mniej lub bardziej okreslonej przyszłości otwarcie w Polsce więcej szkół niż tylko ta w Józefowie?
W kontekście ostatniej konferencji, jak powinniśmy ćwiczyć i rozwijać wielkoduszność? Mógłby ksiądz coś więcej opowiedzieć/wyjaśnić o tej cnocie?
Jaka jest granica między czystością a nieczystością w małżeństwie?
Na czym polega postęp w modlitwie? Gdzie jest granica między modlitwą myślną a kontemplacją? Dlaczego mamy wrażenie, że się cofamy zamiast robić postęp w modlitwie? Czy frustracja, trudność, niechęć do modlitwy oznacza, że tracimy nasze życie duchowe/modlitewne? Zamiast je zyskać czy wzrastać? Czy ciemna noc zmysłów jest na początku życia duchowego czy po kilku latach praktykowania modlitwy myślnej i na czym dokładnie polega?
Jaką lekturę duchową poleca ksiądz po przeczytaniu Katechizmu Apologetycznego?
Ostatnio na kazaniu pewien ksiądz z Bractwa mówił o tym, że dziecko należy ochrzcić jak najszybciej i godne potępienia jest zwlekanie z tym przez Rodziców. Dlaczego nie praktykuje się chrztu prenatalnego? Co byłoby konieczne, żeby takiego udzielić? Każdy poczęty człowiek mierzy się z istotnym zagrożeniem życia, zwłaszcza przez pierwsze trzy miesiące ciąży, w zależności od źródła, szacuje się, że nawet połowa poczęć kończy się poronieniem. Jednocześnie zdawać by się mogło, że przed bezpiecznym udzieleniem chrztu dziecku nienarodzonemu (polaniem jego głowy wodą) powstrzymuje nas jedynie obecny rozwój technologii i medycyny, choć już teraz technicznie rzecz biorąc byłoby to możliwe (amniopunkcja), ale mogłoby stanowić zagrożenie dla życia i zdrowia dziecka. Co mówi tradycyjne nauczanie o wpływie niespełnionej woli rodziców do ochrzczenia dziecka na to, gdzie trafi ich dziecko, jeśli umrze przed porodem?
Mam pytanie do Księdza bardzo ważne dla mnie z kategorii, być może "ludzie, ludzie". Co zrobić gdy skutki grzechu bezmyślności i zaniedbania wychowania katolickiego swoich dzieci są bardzo poważne i po ludzku nie do naprawienia. W jaki sposób przyciągnąć nastoletnie dzieci do Pana Boga nie mając przecież jurysdykcji nad przeszłością.
W złotym łańcuchu św. Tomasza jest napisane, że każdy apostoł miał inną szczególną cnotę (najbardziej wyróżniającą sie, rozwinięta). Czy mógłby ksiądz powiedzieć dla każdego apostoła jaka to cnota? Albo chociaż dla sw Macieja? (Jest tam tylko podany przykład sw Piotra i wiary oraz sw Jana i niewinności)
Oglądał ksiądz trylogię Mass of the Ages? Co ksiądz uważa o tych filmach?
Z jednej strony mamy nie iść za sensacjami, które mogą zwiastować paruzje (czasy opisane w apokalipsie) ale z drugiej strony dostaliśmy w miare jasne informacje co sie wydarzy wczesniej, jasne wydarzenia, znaki... Jak odnaleźć w tym właściwy środek/balans? Po co zostały nam dane te ostrzeżenia, zapowiedzi? (Chociażby treści z Mt 24) (Pytam tylko o treści/ostrzeżenia/zapowiedzi z Pisma Świętego)
Jakie jest tradycyjne nauczanie Kościoła w kwestii postępowania lekarskiego w ciąży ektopowej? W przypadku takiego rozpoznania dziecko nie ma szans na przeżycie, a przy braku interwencji dochodzi do pęknięcia ciąży ektopowej, które niesie ze sobą poważne zagrożenie życia matki. Standardowo po potwierdzeniu rozpoznania podaje się metotreksat, którego działanie polega na zabiciu dziecka i wywołaniu poronienia. Czy takie postępowanie spełnia kryteria zasady podwójnego skutku? Jakie postępowanie byłoby właściwe według katolickiego nauczania?
Paradoks Joanny d'Arc: zmarła jako osoba ekskomunikowana przez Kościół, a więc trafiła do piekła. Po 25 latach zrehabilitowano ją i uznano za świętą, a więc stwierdzono, że niezawodnie jest w niebie. Jak wyjaśnić ten paradoks, biorąc pod uwagę, że nie można jednocześnie być w niebie i w piekle oraz fakt, że jest tak, jak Kościół postanowi, a więc musiała najpierw być w piekle, a potem musiała być w niebie.
Co w sytuacji, gdy ktoś będąc pod wpływem alkoholu lub narkotyków popełnia grzech śmiertelny (np. zabójstwo)? Przecież nie można tu mówić o pełnej świadomości, a tym bardziej o dobrowolności. Czy grzech ten jest wówczas grzechem śmiertelnym?
Czy jest ksiądz w stanie zrobić taki "tour" po kaplicach Bractwa? Nie chodzi o jakieś meet upy, ale po prostu o Mszę z kazaniem w różnych miastach. Może latem, gdy szkolnych obowiązków będzie mniej?
Jak nalezy rozumieć stwierdzenie, że za grzech przeciw pierwszemu przykazaniu Pan Bóg będzie karał do trzeciego, czwartego pokolenia
Po czym poznać, że ktoś potrzebuje egzorcysty?