Q&A #7: Kościół Nowego Adwentu, sporty ekstremalne i jeszcze o NOM...
Ostatnio ksiądz nagrał filmik z poradami dotyczącymi NOM. Co ksiądz myśli o chodzeniu na Boską liturgię, oczywiście sprawowaną w jedności z Rzymem, np. w kościołach grekokatolików, jeśli jest ona w naszej okolicy jedyną alternatywą dla NOM?
Co to jest modlitwa wewnętrzna?
Jak się ma zachować katolik przywiązany do Tradycji katolickiej, który przez innych katolików oskarżany jest o to, że jest poza Kościołem oraz bywa wyśmiewany przez bliskich za przywiązanie do Mszy trydenckiej?
Jak Kościół katolicki odnosi się do sportów ekstremalnych, np. wspinaczka wysokogórska?
Skoro Bractwo odradza udział w Novus Ordo to jakie jest stanowisko Bractwa nt. spowiedzi w kościele lub u kapłana, który tylko taką Mszę odprawia?
Jak długo konsekrowana hostia, ta która jest wystawiana w monstrancji podczas adoracji może być używana? Tydzień, miesiąc? Z fizycznego punktu widzenia jest to chleb, który podobnie jak inna materia organiczna ulega degradacji i rozkładowi. Dopuszczenie do zepsucia hostii było by ogromnym grzechem przeciwko obecności Pana Jezusa w Przenajświętszym Sakramencie. Z drugiej strony nigdy nie widziałem aby kapłan spożywał hostię, która jest trzymana w puszce w tabernakulum.
Czy skoro chodzę na mszę Novus Ordo to czy jestem zdaniem księdza innowiercą?
Jaka jest relacja zakresowa Kościoła do tzw. Kościoła Nowego Adwentu? Czy to drugie jest tylko pewnym skrótem myślowym?
Jak wygląda sprawa postu ilościowego a chorowaniem na cukrzycę? Zdarza się tak, że chorej osobie opadnie cukier i musi zjeść coś słodkiego. Czy taki posiłek jest uwzględniany w liczbie posiłków na dany dzień? Czy jest uznawany bardziej jako lekarstwo? Czy można w takich wypadkach podjąć inne wyrzeczenie nie związane z posiłkami?
Czy istnieje coś takiego jak nerwica religijna? Uczucie, że choć rozum podpowiada, że postępuje się dobrze, to gdzieś z tyłu głowy pojawia się myśl, że na pewno grzeszę, obrażam Boga itd. przez co dana osoba jest zestresowana. Bardzo często chodzi do spowiedzi, pojawia się nadmierna skrupulatność z obawy przed wiecznym potępieniem. Czy to normalny stan, czy powinno się temu jakoś przeciwdziałać?
Czy cierpienia ciężkie za życia, np. ciężka choroba mogą się zaliczać na poczet cierpień w czyśćcu po śmierci?